Wagina, pochwa, srom – dlaczego wciąż są tematem tabu?
MyV

Wagina, pochwa, srom – dlaczego wciąż są tematem tabu?

Są takie słowa w języku polskim, które nie do końca łatwo umiemy wymówić. I nie myślę tu o standardowym „chrząszcz brzmi w trzcinie” albo też „Jola lojalna i Jola nielojalna”. Chodzi mi o nazwy części ciała. Tych naszych, kobiecych. Wagina. Język polski jest trudny Przekonuje się o tym każdy obcokrajowiec, który chociaż raz miał okazję

Sylwia Nadomska Sylwia Nadomska · 17 sierpnia 2021

Są takie słowa w języku polskim, które nie do końca łatwo umiemy wymówić. I nie myślę tu o standardowym „chrząszcz brzmi w trzcinie” albo też „Jola lojalna i Jola nielojalna”. Chodzi mi o nazwy części ciała. Tych naszych, kobiecych. Wagina.

Język polski jest trudny

Przekonuje się o tym każdy obcokrajowiec, który chociaż raz miał okazję uczyć się, albo też tylko słyszeć naszą rodzimą mowę. Pełno w nim sz, dż, ź, rz, które nijak nie chcą wyjść gładko z ust innych nacji. Jest trzeszczący i szeleszczący. Daleko mu do śpiewnego włoskiego czy fantazyjnego francuskiego. Nie jest z pewnością podobny do niewyraźnego w odczuciu większości Polaków, języka angielskiego.

Jak się okazuje, w naszym słownictwie tą takie wyrażenia, przez które zaczynamy zachowywać się dziwnie. Gdy mamy je przeczytać, wymówić na głos, robimy się czerwoni, wpadamy zakłopotanie, albo tez odmawiamy współpracy. Zresztą, zrób sobie test. Nieważne, gdzie czytasz ten tekst. Powiedz na głos te trzy słowa: „wagina, pochwa, srom”. Jak ci dobrze idzie, możesz również dodać: „łechtaczka, orgazm, wargi sromowe” A dla super odważnych, jeszcze : „ stosunek, kutas, penis, cipka, cipa”. I jak? Podejrzewam, że miałaś niemałe opory przed wypowiedzeniem wszystkich tych wyrazów. A przecież to tylko słowa!

Słowa mają moc

I to nie zawsze w pozytywnym aspekcie. Już sam ich wydźwięk może wiele sugerować. Słowa używane rzadko, a do tego naznaczone społecznym tabu, będą miały chyba najciężej. Za nimi stoi coś więcej niż zwykłe znaczenie. Tam są również takie elementy, jak nieprzyzwolenie na mówienie tych słów. To coś, czego zwyczajnie ponoć nie wypada. A w naszej kulturze nie do końca otrzymujemy przyzwolenie na szafowanie właśnie takimi określeniami.

Kiedy w swoim życiu ostatni raz używałaś słowa „srom”? Zapewne u lekarza ginekologa, gdy przyplątała się infekcja bakteryjna. Słowa takie jak wagina, pochwa czy łechtaczka, zazwyczaj stosujemy w celach medycznych. I w żadnych innych. Jeżeli słyszymy już słowo „cipa” to ma raczej negatywny wydźwięk i obraża jakąś kobietę, zamiast nazywać część jej ciała.

Nie jest to tylko domena żeńskich narządów. Słowa takie jak „kutas”, „fiut”, „penis”, „napletek” – czy będziesz mówić o nich głośno, bez cienia zażenowania? Jeżeli tak, gratuluję. Przygotuj się jednak na to, że ludzie słuchający ciebie, mogą zacząć odczuwać dyskomfort. I wyrobić sobie określone zdanie o tobie, nawet cię nie znając. Czy muszę dodawać, że będą oceniać cię jako wulgarną osobę bez kultury?

Zamienniki z romansów

Czytając lekkie romanse i erotyki, można dojść do wniosku, że faktycznie nazwy takie jak łechtaczka czy cipka są wulgarne i kompletnie nie wypada ich mówić. Autorzy scen erotycznych stosują zamienniki – na łechtaczkę mówią „muszelka”, „brzoskwinka”, na sutki – „wisienki”, „guziczki”. Tak, jakby jedynym dozwolonym słowem było „łono”.

Choć nie da się ukryć, że zdanie „polizał jej muszelkę, doprowadzając ją do ekstazy”, brzmi lepiej niż „polizał jej cipkę/łechtaczkę, doprowadzając do ekstazy”. Może więc wina leży po stronie samego języka polskiego? Być może mamy po prostu za mały zestaw słów, a co za tym idzie zbyt wulgarne i proste opisy? Jedno jest pewne. Słowa, których nie stosujemy na codzień, na dodatek w nieakceptowalnym społecznie wydźwięku, zawsze przejdą do tematów tabu.

Nadzieja w młodych

Młodość ma swoje prawa. Mówi się, że młodym wolno więcej. Ich zdanie bierze się z lekkim przymrużeniem oka. I to z ich ust coraz częściej słyszymy uważane wcześniej za tabu słowa. Być może więc nowa generacja kobiet, wychowywana już w zupełnie innym stylu, będzie tą, która te słowa będzie traktować normalnie. Bez narzuconych schematów. W innych kulturowo realiach, bez religijnych i społecznych uprzedzeń.

Wagina, pochwa, srom. Nazwy części kobiecego ciała. Ważne, dające przyjemność, dające życie. Mówmy o nich otwarcie, bez pruderii i bez zbędnego patosu. Powstrzymując się od nadawania im jakiegokolwiek wydźwięku emocjonalnego, sprawiamy, że stają się słowami jak każde inne. I o to chodzi.

Przeczytaj więcej artykułów!

MyV

Najnowsze