Mit złej macochy
MyLife

Mit złej macochy

Każdy zna chyba historię Kopciuszka, którego zła macocha zmuszała do pracy. Wiele z nas pamięta historię Śnieżki, którą macocha- czarownica wygnała do lasu i kazała zabić. Jak to jest z tymi macochami – wszystkie są złe? A może wina leży po stronie partnera i jego dzieci? Czy macocha to druga mama? Nie można wymagać od

Anna Markowska Anna Markowska · 1 maja 2021

Każdy zna chyba historię Kopciuszka, którego zła macocha zmuszała do pracy. Wiele z nas pamięta historię Śnieżki, którą macocha- czarownica wygnała do lasu i kazała zabić. Jak to jest z tymi macochami – wszystkie są złe? A może wina leży po stronie partnera i jego dzieci?

Czy macocha to druga mama?

Nie można wymagać od kobiety, by z miejsca pokochała dzieci swojego partnera. Być może w nim zakochała się po uszy już od pierwszego wejrzenia, lecz relacje z dziećmi oparte są na innych zasadach. Aby to się udało, potrzeba przede wszystkim czasu. Dobre chęci również się przydadzą, ale najważniejszą rolę będzie tu odgrywał partner. To on jest pomostem łączącym dzieci ze swoją nową żoną. Zbyt często jednak mężczyźni wychodzą z założenia, że skoro partnerka zgodziła się być jego partnerką życiową, to również pokocha jego dzieci,

Nie każda kobieta jest gotowa na bycie mamą. A co dopiero macochą. Zakładanie więc, że tak po prostu pokocha dzieci i będzie się nimi zajmować, jest szczytem naiwności. Może stać się kimś bliskim, nawet przyjaciółką. Jednak nikt nie powinien od niej wymagać, aby wychowywała dzieci, które mają własną mamę. Nie oznacza to również, że powinna być bierna i odciąć się od wspólnie spędzanych chwil. Niech będzie ich częścią, ale na własnych zasadach.

Gdy macocha to ta trzecia

Ta zła w opinii wielu, która doprowadziła do rozpadu małżeństwa i zajęła miejsce mamy. Zapewne można być w jeszcze gorszych sytuacjach, ale ta jest nie do pozazdroszczenia. Na starcie ma pod górkę. Będzie spotykać się z negatywnym odbiorem wśród rodziny i przyjaciół, wiernych dawnemu układowi. Była żona zapewne dołoży swoje trzy grosze, w efekcie czego, macocha nie będzie mieć wyjścia, jak tylko przyglądać się biernie temu ostracyzmowi. I starać się wybrnąć jakoś z tej sytuacji.

Zapewne niewielu weźmie jej stronę, zadając sobie trud i pomyśleć, dlaczego poprzednie małżeństwo się rozpadło. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Małżeństwa rzadko kiedy rozpadają się tak po prostu. Zdecydowanie wygodniej jednak skupić całą swoją frustrację na tej nowej, macosze, która symbolizuje rozpad poprzedniego małżeństwa.

W każdej bajce jest ziarnko prawdy

I nie da się ukryć, że motyw złej macochy nie został wymyślony ot tak sobie. Życie pisze różne scenariusze i nie brak dorosłych ludzi, którzy zostali jako dzieci skrzywdzeni przez macochy. Do końca życia będą pamiętać, jak ta faworyzowała własne pociechy. Może nawet stosowała emocjonalne szantaże, byleby tylko wypaść korzystnie w oczach męża. Kosztem jego dzieci rzecz jasna.

Każda bajka pokazuje również inny aspekt, przemilczany i pomijany. Dlaczego ojciec Kopciuszka nie reagował na złe traktowanie córki? Czemu dobry król nie interweniował, gdy macocha prześladowała Śnieżkę? Często szukamy winy w kobiecie – macosze, która nie potrafiła dogadać się z przyszywanymi dziećmi. Nie zadajemy sobie jednak trudu by spytać, gdzie w tym wszystkim był ojciec dzieci? To, w jaki sposób macocha reaguje na dzieci partnera to często odzwierciedlenie relacji na linii ona i ojciec tych dzieci.

Wygodny mężczyzna i słaba kobieta

Gdy mężczyzna z dziećmi wprowadza do swojego życia nową kobietę, często liczy na to, że to ona zajmie się wychowywaniem jego dzieci. Będzie pamiętać o urodzinach, zastąpi przy zawożeniu na zajęcia dodatkowe. Taki układ rzadko ma szansę na powodzenie. Co najwyżej w powieściach obyczajowych.

W idealnym świecie, gdy mężczyzna z dziećmi poznaje nową kobietę, ta doskonale wpasowuje się w ich patchworkowy układ. I żyją długo i szczęśliwie. Życie pisze trochę inne scenariusze. Bywa, że macocha czuje przymus rywalizowania o uwagę swojego partnera. A w roli przeciwników widzi właśnie jego dzieci. Dzieje się tak zazwyczaj, gdy ona nie jest pewna jego uczuć, więc wszystkie frustracje przelewa na dzieci. I koło się zamyka.

Aby patchworkowa rodzina miała szansę na normalne relacje, potrzeba wiele pracy, uwagi i przede wszystkim chęci. Gdy to nie wystarcza, warto zasięgnąć rady specjalisty. Psycholog jak nikt inny, spojrzy na wasze relacje z odpowiedniej perspektywy i wskaże kierunek, w którym powinniście pójść, by cała relacja się udała.

MyLife

Najnowsze