Był nim Jan Jakub Rousseau, który twierdził, że kobiety są zupełnie zależne od mężczyzn. To również Fryderyk Nietzsche, przekonany, że szczęście kobiety stanowi powiedzenie „on chce”. Nie lepszy był Oscar Wilde, mówiący, że żadna z pań nigdy nie będzie geniuszem, bo jest „dekoratywną płcią”. Najbardziej zażarci mizogini są zwykle inteligentnymi i wykształconymi ludźmi. Żyją w głębokim przekonaniu, że kobiety są gorsze od mężczyzn. I to w XXI wieku.
Mizoginia to patologiczny wstręt do kobiet. Osoba będąca mizoginem najczęściej twierdzi, że kobiety są gorsze od mężczyzn i zostały stworzone tylko po to aby były poddane mężczyznom. Marginalną odmianą mizoginizmu są kobiety, które w podobny sposób nienawidzą innych kobiet. Skąd bierze się ta nienaturalna antypatia do kobiet?
Przemawia za tym często strach. Mizogin boi się kobiet, nie chce nawiązywać z nim bliższego kontaktu, traktując je jako zło konieczne. Często przy nich traci pewność siebie i to go wyprowadza z równowagi. Czasem mężczyzna negatywnymi emocjami maskuje zazdrość, chociażby o to, że to właśnie kobiety rodzą dzieci. Na takie a nie inne przekonania w dużej mierze wpływa również trudne dzieciństwo. Może despotyczna matka, dążąca do podporządkowania? Być może wręcz przeciwnie, to ojciec nie okazywał szacunku matce.
Często to również różnego rodzaju zaburzenia psychiczne, które mają negatywny wpływ na postrzeganie rzeczywistości. To również niepomyślne doświadczenie seksualne z kobietami. Wyśmianie, niesprostanie własnym oczekiwaniom- takie sytuacje w relacjach intymnych zostawiają bardzo trwałe ślady.
Jak rozpoznać go wśród znajomych z pracy czy w najbliższym otoczeniu? Z pewnością będzie przedstawiał radykalne tezy o podrzędności kobiet, ich słabszej sile i mniejszym intelekcie. Rozmawiając, nie opanuje się przed powtarzaniem stereotypowych tekstów o gorszej roli kobiety. Generalnie osoba taka będzie unikać kobiet, a jeżeli znajdzie się już w ich towarzystwie, będzie wycofany i nieśmiały. W skrajnych przypadkach, każdą przedstawicielkę płci pięknej będzie ignorował i traktował jak powietrze.
Mizogin zarówno w domu, jak i w pracy będzie faworyzował mężczyzn. Kobiety ze swojego otoczenia sprowadza do roli podrzędnej, skierowanej tylko i wyłącznie do spełniania jego zachcianek. Często jest sprawcą przemocy w rodzinie, raczej nie fizycznej, ale ekonomicznej i psychicznej. W związku z kobietą, robi wszystko, by ta czuła się jak najgorzej. Zwyczajnie robi jej na złość.
Podstawową zasadą terapii i leczenia jest fakt, że pacjent chce się jej podjąć. Przekonany o swoich racjach mizogin raczej nie będzie chciał rozmawiać o tym z psychoterapeutą. Uważa przecież, że jego przekonania są słuszne i nie widzi w nich nic złego. Najczęstszym impulsem do podjęcia rozmowy na temat leczenia jest postawa partnerki takiego mężczyzny, która ma nadzieję, na równe relacje w związku. Terapia jednak jest długotrwała, a w ekstremalnych przypadkach, to wizyta u psychiatry i leczenie farmakologiczne.
Kobiety również mogą przyjąć skrajną postawę wobec mężczyzn. Mizoandria oznacza chorobliwy wręcz wstręt kobiet wobec mężczyzn. Przejawia się ona na wiele sposobów, między innymi w wykluczeniu społecznym. Widoczna jest również w ginocentryźmie, czyli feministycznym punkcie widzenia świata, oraz dyskryminacji ze względu na płeć. To również silny matriarchat i uprzywilejowanie kobiet. A nawet, pozbawianie mężczyzn praw obywatelskich i przemoc wobec mężczyzn.
Potwierdza się przekonanie, że przeciągnięcie pewnych norm społecznych i kulturowych na maksymalnie jedną stronę, nie przynosi nic dobrego. Niestety, mimo, że mamy XXI wiek, znana od wieków mizoginia trzyma się bardzo dobrze. Raczkująca dopiero mizoandria, jest więc naturalną odpowiedzią na jawny atak na kobiety. Jednak otwartą wojną jeszcze nikt nie zrobił nic dobrego. Bez dialogu i wzajemnego szacunku, nigdy nie dojdzie do porozumienia między kobietami i mężczyznami.