Relacja między dwojgiem zakochanych w sobie ludzi czasem przypomina poligon doświadczalny. Kompletnie różne charaktery, odmienne spojrzenia na świat. To wszystko w konfrontacji z rzeczywistością, może wystawić związek na próbę. Jednym z takich czynników są kłamstwa. Niewiele z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nawet te niewinne wpływają na wzajemne odczucia.
Kłamstwo altruistyczne- to takie zachowanie, gdzie zmieniamy stan faktyczny danej rzeczy, aby ułatwić odbiorcy przyswojenie konkretnej, ważnej informacji. Dajmy na to, lekarz, który nie mówi całej diagnozy od razu. Ten rodzaj kłamstwa to również słowne przepychanki oraz żarty, np. takie na Prima Aprilis. To mogą być niewinne żarciki, jakie serwujemy sobie w związku każdego dnia. Dla podtrzymania relacji albo rozładowania sytuacji.
Kłamstwo egoistyczne – to wyższy kaliber kłamstwa. Najczęściej wynika z chęci podtrzymywania i podwyższania dobrego mniemania o sobie. Przez koloryzowanie rzeczywistości pragniemy pokazać siebie w lepszym świetle. Manipulujemy tym samym naszym wizerunkiem, kreując się na kogoś, kim nie jesteśmy. Do tego rodzaju kłamstw należą min stwierdzenia, że ta bluzka była kupiona dawno temu, chociaż nabyłaś ją wczoraj. Czy muszę dodawać, że takie kłamstwo ma krótkie nogi?
Kłamstwo mimowolne, pojawia się w przypadku, gdy odrobinę koloryzujemy rzeczywistość, kłamiąc niejako odruchowo. Jednak są to małe kłamstewka. Pojawiają się, gdy chcemy zwrócić na siebie uwagę, ale również, gdy chcemy odwrócić uwagę od jakiegoś problemu. To relatywnie najmniej szkodliwe kłamstwa. Przykład? Partner pyta cię, jak się czujesz, a ty odpowiadasz, że dobrze, choć boli cię głowa. Nie masz ochoty zgłębiać tego tematu, więc tym fałszywym stwierdzeniem ucinasz rozmowę.
Kłamstwa destrukcyjne, najgorsza forma w przypadku relacji międzyludzkich, a już w związku szczególnie. Te kłamstwa wypowiadane są aby zadać ból i wyrządzić krzywdę. Najczęściej chcemy się nimi zemścić, albo zazdrościmy czegoś. Wypowiadanie często w gniewie, mają za zadanie rozładować emocje i skierować je bezpośrednio w drugiego człowieka. Żaden związek oparty na zaufaniu nie przetrwa w takich warunkach.
Ponoć najpopularniejszą zasadą, która w teorii brzmi świetnie, lecz w praktyce wychodzi różnie jest: traktuj drugiego człowieka tak, jak sama chcesz być traktowana. Idąc jednak tym tropem, czy chciałabyś, aby twój partner cię okłamywał? Zapewne nie, bo każdy chce wiedzieć na czym stoi, również w związku. I chociaż od niewinnego kłamstewka jeszcze nic się nie stało wielkiego, to może pociągnąć za sobą całą spiralę kłamstwa. Wpadając w nią, nie licz na to, że wyjdziesz z niego cało.
Każde kłamstwo to swego rodzaju manipulacja. Ten kto kłamie, jest panem sytuacji, ma władzę i przekonanie, że tylko od niego zależy, kiedy prawda ujrzy światło dzienne. To kolejne złudne przeświadczenie. A przymykając oko na kłamstwa, zwyczajnie się na nie zgadzasz. Czy naprawdę chcesz, aby na tym właśnie budować waszą wzajemną relację w związku?
I kłamstwo wyszło na jaw, trzeba stawić czoła konsekwencjom. Czasem jedna szczera rozmowa nie wystarcza. Osoba, którą się raz okłamało, zaczyna traktować partnera z nieufnością i to nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dlatego, gdy okłamałaś partnera w kluczowych kwestiach, nie spodziewaj się, że szybko wrócicie do zwykłych relacji. Wraz z ujawnieniem kłamstwa, wychodzi na jaw wiele spraw, które przez lata spychało się pod dywan. Jeżeli nie jesteście w stanie sami odbudować tego, co było między wami, warto zwrócić się do psychologa, który wam pomoże. Terapia dla par to najlepsza metoda na oczyszczenie atmosfery i nowy początek.
Ponoć statystycznie kłamiemy 3 razy w ciągu każdego dnia. Iloma z tych kłamstewek obarczamy naszego partnera? Na to pytanie znasz odpowiedź tylko ty. Wiedz jednak, że każde kłamstwo, nawet to najbardziej banalne, jest jak mały kamyk. Jeden, niezbyt uwiera, lecz kilkadziesiąt tworzy ciężar nie do udźwignięcia. Dlatego zastanów się, czy naprawdę warto.